Drugi post Dr Dąbrowskiej zakończony! :)

Zapisz się do newslettera

Post Dr Dąbrowskiej

Wiosna rozpoczęła się na dobre, a ja wraz z jej nadejściem przeprowadziłam post Dr Dąbrowskiej, który trwał 2 tygodnie plus 2 tygodnie wychodzenia. Zacznę od podsumowania dwóch tygodni na warzywach i owocach 😉 O tym co jest dozwolone, a także moje przepisy znajdziecie w innych wpisach np. tutaj i tutaj😉

Ponieważ było to drugie podejście… to byłam lepiej przygotowana. Wiedziałam jak się lepiej zorganizować, wcześniej opracowałam przepisy. Każdego dnia piłam sok warzywny z wyciskarki wolnoobrotowej, kiszonki – sporo soku z kiszonej kapusty, który ma świetne działania oczyszczające, zwłaszcza z pasożytów. Każdy dzień rozpoczynałam sokiem i/lub grejpfrutem, warzywa jadłam głównie w postaci surowej. Na kolację robiłam ciepłe dania, a gdy zabrakło chwili by coś zjeść to zawsze miałam przy sobie jabłko. Podczas zeszłorocznego postu odczuwałam większy głód niż tym razem. Organizm zdecydowanie szybciej przeszedł na odżywianie wewnętrzne, nie miałam jakiegoś procesu ozdrowieńczego, albo był niezauważalny.

Podsumowując post Dr Dąbrowskiej:

  • brak procesu ozdrowieńczego, brak bólu głowy… co może być też dobrą oznaką, że ciało jest w dobrej kondycji
  • jedyny ból jaki odczuwałam to nerwoból w prawej łopatce, trwało to 2 dni i było do zniesienia
  • nigdy nie miałam problemów skórnych, jednak tym razem miałam wysypkę na czole, która sama zniknęła po dwóch dniach, być może to reakcja alergiczna, albo organizm się z czegoś oczyścił. A wiadomo, że organizm oczyszcza się przez skórę 😉
  • podczas postu praktykowałam jogę i jeździłam na rowerze, zawiesiłam treningi biegowe, spożycie kalorii jest zdecydowanie niskie i nie czułabym się na siłach by robić trening interwałowy 😉
  • sen… z nim nigdy nie miałam problemu, jednak podczas postu miałam tyle energii, że czasami nie mogłam zasnąć
  • psychicznie zniosłam ten post gorzej niż za pierwszy razem, kusiło mnie by zjeść kanapkę czy nawet jakieś ciastko, czego normalnie nie miewam
  • apetyt tak jak wcześniej pisałam był mniejszy, co mnie mile zaskoczyło, schudłam około 2,5 kg… nie wiem ile dokładnie bo na wagę weszłam dopiero trzeciego dnia

Pozostało pytanie czy warto było to robić? Skoro proces ozdrowieńczy był tak niewielki. Jednak zauważyłam jedną cenną rzecz! Podczas 2 tygodni, gdy wychodziłam z postu sporo nawyków pozostało… przykład, pije dwa soki warzywne dziennie, mam mniejszy apetyt, nadal każdego dnia spożywam kiszonki, jem bardzo dużo warzyw, ograniczyłam nabiał, alkoholu jakoś za dużo nie pijam, ale też nie mam na niego ochoty. Waga nadal idzie w dół 🙂 W mojej lodówce 80% stanowią warzywa, odkryłam pyszny sok z czarnej rzeczy, z owoców wybieram tylko jabłka, grejpfruty… doszły jedynie pomarańcze bo lubię pić z nich sok.

Jestem bardzo zadowolona, że przeszłam ten post. Poznałam kolejne informacje na temat mojego ciała, utrwaliłam zdrowe nawyki, pije dużo soków warzywnych, spożywam kiszonki i czuje się świetnie! Kolejny krok to post na samej wodzie 😉 Przymierzam się do tego już od jakiegoś czasu… chcę zacząć od postu raz w tygodniu. Jak tylko go zacznę to dam Wam znać 😉 a póki co poniżej przedstawiam Wam mój ulubiony zielony sok, który robię w wyciskarce wolnoobrotowej.

 

 

Przepis na zielony sok 

Składniki

  • jarmuż
  • czarna rzepa
  • pomarańcze
  • zielona pietruszka
  • imbir

Jeśli chcecie rozpocząć post i macie jakieś pytania to piszcie! 🙂 sara@klinikazdrowegojedzenia.pl