Pamiętam, że jako dziecko nie przepadałam za selerem czy rzodkiewką. Jednak z wiekiem smaki w nas dojrzewają i dziś kiedy widzę w sklepie białą rzodkiew to czuję już w ustach jej wspaniały smak. Wystarczy ją zetrzeć na tarce, dodać trochę jogurtu greckiego lub jak ktoś woli śmietany 😉 do tego sól i pieprz. Jeśli chodzi o jej smak to jest on zbliżony do tradycyjnej rzodkiewki jednak moim zdaniem jest ona delikatniejsza, mniej ostra – chociaż zdania w tym temacie są podzielone 😉

Nie jest ona zbyt popularna w naszym kraju, ma duży i długi korzeń, może być uprawiana praktycznie cały rok dzięki czemu można ją spożywać cały rok. Za jej ojczyznę uważa się Chiny 😉

Jest bogata w wiele witamin m.in:

– witamina C – poświęciłam jej całego posta (zapraszam)    😉

– witamina PP – utrzymuje skórę w dobrej kondycji, zapewnia prawidłowe funkcjonowanie nerwów i przewodu pokarmowego. Zmniejsza stężenie złego cholesterolu (LDL), triglicerydów, zwiększa stężenie dobrego cholesterolu (HDL), rozszerza naczynia krwionośne.

Soli mineralnych (potas, sód, wapń, fosfor, magnez, żelazo, cynk, molibden) oraz białek, węglowodanów, błonnika, kwasu foliowego.

A teraz o właściwościach:

1. Jest mało kaloryczna – ma jedynie 12kcal w 100g 😉 dobra gdy ktoś chce zdrowo jeść i przy okazji jest bardzo sycąca, ma sporo błonnika i niski indeks glikemiczny.

2. Pomaga przy zapaleniu gardła i błony śluzowej jamy ustnej oraz wspomaga leczenie infekcji bakteryjnych i stanów grypowych.

3. Pomaga przy schorzeniach nerek i wątroby – ma właściwości moczopędne. Do tego dobrze nadaje się sok z rzodkwi.
Sok przyrządza się w sokowirówce, dla lepszego smaku można dodać ulubiony owoc, dobrze komponuje się z grejpfrutem.

4. Pomaga przy problemach trawiennych (zaparciach) – jednak zauważyłam, że gdy jem ją wieczorem to jest ona trochę ciężkostrawna, ale być może to kwestia indywidualna 😉

5. Ma w sobie potas, który obniża poziom ciśnienia.

6. Łagodzi ukąszenia owadów – sok z tego warzywa zmniejsza obrzęki i łagodzi ból.

7. Skutecznie zapobiega zakażeniom pasożytami, a u kobiet karmiących wzmagają laktację.

Można ją jeść na surowo lub na ciepło – przepis na stronie

Jest często mylona z białą rzepą 😉 więc zwróćcie na to uwagę.  Ma zdecydowany smak i według mnie w sałatce
nie potrzebuje dodatkowych składników. Jest prosta w przygotowaniu, świetnie zaspokaja głód i jest bardzo smaczna.

Polecam! wypróbujcie 😉