Samopoczucie po 14-dniowym poście Dr Dąbrowskiej.

Zapisz się do newslettera

post Dąbrowskiej
http://pcwallart.com

Dzisiaj kończę post, 14 dni temu gdy go zaczynałam nie miałam ustalonego terminu. Nie wiedziałam nawet czy wytrwam tydzień, później myślałam, że 10 dni, ale jak się okazuje z czasem jest łatwiej. Zapytacie dlaczego już kończę? Bo moim celem było oczyszczenie organizmu, chciałam sprawdzić jak mój organizm zareaguje na brak kawy, zbóż, kasz.Jak się okazało, miałam tylko jeden kryzys, drugiego dnia, ból głowy, mdłości i dreszcze. Kolejne dni nie przyniosły żadnych ozdrowieńczych skutków. Dlatego też doszłam do wniosku, że moje ciało nie jest mocno zanieczyszczone.

Wynika to pewnie z diety jaką stosuję, czyli:

– nie jem białego cukru, słodyczy,
– moje posiłki składają się w ponad połowie z warzyw,
– unikam nabiału,
– uwielbiam kasze, zwłaszcza jaglaną,
– nie jem przetworzonej żywności, ani gotowych posiłków,
– czytam etykiety i nie kupuję tego co ma w składzie za dużo „E”, sprawdzam również poziom cukru i w ten sposób wyeliminowałam np. jogurty.
– z pieczywa wybieram to pełnoziarniste, z dużą ilością nasion,
– jeśli chodzi o tłuszcze, to uważam, że są nam potrzebne, ale wybieram jedynie olej kokosowy, lniany (oczywiście nierafinowane) oraz oliwę z oliwek,
– piję dużo wody niegazowanej, soki tylko z wyciskarki wolnoobrotowej, herbaty ziołowe, lubię też kawę i nie odmawiam jej sobie, tylko nie przesadzam z ilością,
– alkohol piję rzadko,
– nie jem mięsa.

Uważam, że moja diety jest dobrze zbilansowana, mało przetworzona i zdrowa, dlatego post leczniczy nie był dla mnie jakimś wstrząsem. Ciesze się jednak, że się na niego zdecydowałam, bo jak się okazuje zawsze jest w diecie coś, co można poprawić.

A teraz co zmieniło się u mnie.

– jak się okazuje nie zdawałam sobie sprawy z tego ile cukru mają w sobie owoce, w poście Dr Dąbrowskiej dozwolone są jedynie jabłka i grejpfruty, a to dlatego, że mają najmniejszą ilość cukru. Często piję soki, do których dodaje owoce i warzywa, przeważnie w proporcji 50/50 lub z lekką przewagą owoców. Po poście jednak to się zmieni. Zimą nie mamy zbytniego dostępu do owoców,  zwłaszcza lokalnych, dlatego pozostanę przy jabłkach i grejpfrucie, a pozostałe owoce będę jadła w sezonie letnim. Gdyby nie post leczniczy nie doświadczyłabym tego na własnej skórze i dzięki temu zrozumiałam, że muszę je mocno ograniczyć.

– po pierwszych 2-3 dniach na samych warzywach człowiek ma już ich serdecznie dość, czytałam na forum o różnych przepisach, urozmaiceniach, kotletach jednoskładnikowych z kalafiora. Przykład 1/2 kalafiora gotujemy i ścieramy na tarce, dodajemy do tego 1/2 surowego, przyprawy i „smażymy” w piekarniku. No niby ok, ale smakiem nie rozpieszczają.
Jednak gdy sobie człowiek postanowi to jakoś do nich przywyka i nagle okazuje się, że można jeść warzywa na śniadanie, obiad i kolację i wcale nie potrzeba do tego chleba, sera. Nie musisz na śniadanie jeść kanapki bo przykładowo sok warzywny i jeden grejpfrut bardzo Ci smakują i sycą. W weekendy rozpusta – pomidor z cebulką, kiszona kapusta i papryka też nie są takie złe. Obiad to łatwizna, zupa warzywna, makaron zrobiony z cukinii w sosie pomidorowym, jak prawdziwe spaghetti pomodoro. Na kolację frytki z dyni, marchewki czy selera też nie są złe.

Gdy masz ochotę  na coś słodkiego to jesz jabłko, ale też z tym trzeba uważać, bo pamiętajcie, to cukier!

– Taki post sprawia, że zaczynasz postrzegać, że jedzenie ma służyć do tego by przeżyć, a nie żyjesz by jeść. Zmienia się podejście, bo nie możesz się nim rozpieścić, zjeść czegoś dobrego ze smutku czy ze stresu… bo niby co – kalafior ma wypełnić tę pustkę? Nie pójdziesz też z przyjaciółmi do knajpy, bo tam wszystko smażą, słodzą, albo dodają coś z poza listy Dr Dąbrowskiej… kawy też nie można, więc na ten czas musisz takie spotkania zarzucić, albo wychodzisz jedynie na herbatę lub zdrowy sok.

– Tłuszcz – na tej diecie poczułam, jak mi go brakuje. I nie mówię, że lubię tłusto zjeść, jednak kapusta smażoną, którą uwielbiam i zawszę smażę na oleju kokosowym, bez dodatków i nawet bez przypraw, już mi tak nie smakowała jak ta duszona. To prawda, że tłuszcz jest nośnikiem smaku. Jednak dzięki temu, że go wyeliminowałam na jakiś czas okazało się, że cukinię czy bakłażana nie muszę smażyć na oleju, a mogę dusić w pomidorach z puszki i też smakują!
Uwielbiam jajka sadzone, które od teraz będę „smażyć” w piekarniku. Hahaha, ciekawe czy wyjdą.

– Dzięki tej diecie poznałam też świetny przepis na dynio-szarlotkę 😀 słuchajcie, to jest hit! Dynię ścieram na tarce, robię taką jakby papkę 😉 i wkładam do blachy, piekę 20min. w piekarniku na około 180 stopni, następnie dodaję grubą warstwę startego jabłka (na grubych oczkach, jak do szarlotki) i dodaję jedynie cynamon. Znowu do piekarnika, na około 20-30min., aż się to zrumieni. Wierzcie czy nie, ale deser jest genialny! I ma w sobie tylko dynię oraz jabłko. Można, można?

Poczucie głodu  po 14-dniowym poście Dr Dąbrowskiej

jak się okazuje, dzięki tym 14-tu dniom moje poczucie głodu się zmniejszyło, gdy nie miałam przy sobie warzyw lub nie zabrałam z domu gotowego posiłku to mogłam spokojnie przeczekać kilka godzin, wieczorem nie miałam zachcianek, a przyznaję bez bicia, że lubię wieczorem coś zjeść, zawsze jest to coś zdrowego jednak wieczorne jedzenie nie jest dobrym nawykiem 😉 Teraz na wieczór zjadam kiszoną kapustę lub pomidora 🙂

Post sprawił, że potwierdziłam sobie, iż wszystko co jem służy mojemu ciału, czuję się czysta w środku, dostarczam zdrowego jedzenia moim komórkom. Co mnie bardzo cieszy! Ze zmian, które wprowadzę to – ograniczę owoce i będę jadła jeszcze więcej warzyw. Polecam przeprowadzenie takiego postu wszystkim! Zwłaszcza tym, którzy cierpią zdrowotnie, a Ci którzy czują się dobrze, poczują się jeszcze lepiej, będą mieli więcej energii i lepiej poznają swoje ciało.