Jakiś czas temu wprowadziłam na stałe do swojego menu jarmuż.
Mój dzień rozpoczynam od koktajlu, którego bazę stanowi to warzywo. Zielony barwnik znajdujący się w jarmużu to chlorofil, który wspomaga proces oczyszczania organizmu, tworzy silne połączenia z toksycznym związkami, dzięki czemu mniejsza ilość szkodliwych związków trafia do organizmu. Jarmuż to odmiana kapusty, to jedno z najzdrowszych warzyw na świecie, jest bogaty w :
* witaminę K – odpowiedzialnej za szybkie gojenie się ran, zapobiega nadmiernym krwotokom, obniża ryzyko zwapnienia naczyń krwionośnych (zdrowe tętnice kurczą się i rozszerzają, co zapewnia swobodny przepływ krwi. Niestety, z wiekiem naczynia twardnieją). Witamina ta jest trwała na działanie wysokich temperatur, ale smażenie zmniejsza jej ilość w pożywieniu dlatego lepiej jest jeść jarmuż w postaci surowej lub ugotowanej. Skoro odgrywa ważną rolę w procesie krzepnięcia to polecany jest kobietom z nadmiernym krwawieniem miesiączkowym.
* witaminę C – uszczelnia naczynia krwionośne, co zmniejsza tworzenie się sińców i krwotoków; obniża ciśnienie tętnicze.
Człowiek nie wytwarza witaminy C, w związku z tym musi jej dostarczyć w pożywieniu lub suplementach (najlepiej w postaci dożylnej)
Jak przekonują naukowcy z Centrum Medycznego Uniwersytetu w Kansas, których wyniki badań zostały opublikowane w „Science Translational Medicine”, dożylne podawanie dużych dawek witaminy C razem z lekami przeciwnowotworowymi może nie tylko w znaczący sposób przyśpieszyć zabijanie komórek nowotworowych
, lecz także przyczynić się do złagodzenia toksycznych efektów ubocznych chemio- i radioterapii. Naukowcy podkreślają jednak, że taki efekt można osiągnąć, podając witaminę C w zastrzykach, bo dzięki nim działała ona szybko i dociera do miejsc, w których jest najpotrzebniejsza. Doustne podawanie witaminy C nie dało podobnych efektów w terapii. (źródło)
*witaminę A – jest odpowiedzialna za wiele procesów, które zachodzą w naszym organizmie m.in. metabolizm białek, budowanie naturalnej odporności organizmu. Jej brak powoduję tzw. “kurzą ślepotę” czy ograniczenie widzenie po zmierzchu. Chroni ciało w obrębie skóry, pomaga w budowie kości, zębów, włosów i paznokci.
Kiedyś jarmuż nie był tak dostępnym warzywem, jednak teraz można go kupić praktycznie w każdym sklepie, nawet w Lildu czy Biedronce. Jest już umyty, pokrojony i gotowy do spożycia.
Chociaż jeśli macie możliwość, to nie wybierajcie tego z supermarketu. Ja kupuję zawsze świeży z targu 😉
Często go mrożę. Nie przeszkadza to w robieniu koktajlu, wystarczy wyjąć garść bez rozmrażania i wrzucić do blendera wraz z innymi produktami.
Surowy jarmuż jest delikatnie gorzki w smaku, dlatego lepiej jest go wypić w zielonym smoothie albo zjeść na ciepło np. z kaszą jaglaną – to moje ulubione połączenie, idealne na lunch.
Kaszę jaglaną prażę na patelni, aż będzie wydobywał się z niej jakby zapach kukurydzy, następnie zalewam wodą i gotuję 15minut do wchłonięcia całej wody, do tego przyprawy i jak dla mnie koniecznością jest czosnek – spożywam go każdego dnia, wzmacnia odporność. Na ciepłą patelnię z kaszą wkładam jarmuż, aż zmięknie, zwykle trwa to kilka minut.
Przekładam na talerz, wszystko skrapiam olejem lnianym. Prosty przepis, ale gwarantuję, że pyszny. Dla osób, które nie przepadają za kaszą – tak samo dobrze będzie komponować się z makaronem razowym lub orkiszowym.
Dobrą i zdrową przekąską do wieczornego filmu na przykład są chipsy z jarmużu.
Na papier do pieczenia wykładamy jarmuż, posypujemy ulubionymi przyprawami, odrobina oleju rzepakowego (opcjonalnie) i do piekarnika na kilka minut, około 200 stopni. Idealnie zastępują tradycyjne chipsy.
Mam nadzieję, że od teraz to warzywo zagości na stałe w Waszym menu 🙂